poniedziałek, 8 stycznia 2018

Warhammer FRP, kampania 'Pokusa Arcylicza', relacja z trzeciej sesji - 'Ten Który Ścina Głowy!'. Sommerzeit AS2504, Góry Czarne, Księstwa Graniczne

W grudniu w Innym Wymiarze w Katowicach rozegraliśmy kolejną sesję WFRP opartą na kampanii Pokusa Arcylicza, wydanej niedawno nakładem wydawnictwa Copernicus Corporation.

Tym razem gracze pojawili się na sesji niemal w komplecie, ponadto do drużyny dołączyć Johann - Pirat z Sartosy odgrywany przez Elmina. Tak więc, oprócz Pirata Księstwa Graniczne przemierzali Waltera Neun - obecnie szpieg w służbie Kościoła Sigmara, Domen Prevc - fechmistrz oraz Ingwar Egonsson - adept sztuki magicznego tatuażu i chwilowo cierpiący z powodu gniewu bożego kapłan Ranalda - Bernhard Bart.
***
Rozdzieleni na dwie grupy bohaterowie graczy spotkali się w spalonej przez Zielonoskórych osadzie położonej około dzień drogi na północ od Zenres, stolicy księstwa Levrellian. Do spotkania doszło w pobliżu splądrowanej świątyni Młotodzierżcy, można powiedzieć, że u stóp Prezbitera Sigmara powieszonego na sznurze w dzwonnicy.

Przeprowadzone przez bohaterów graczy dochodzenie, również przy użyciu niekonwencjonalnych metod takich jak podróżowanie poza ciałem i wędrówka ścieżką przeszłości pozwoliły ustalić, że około dwa tygodnie temu osada została zaatakowana przez kilka tuzinów Orków i Goblinów, którym przewodził odziany w czerwono-złotą zbroję płytową Wojownik Khorna

Zielonoskórzy dowodzeni przez Wojownika Chaosu nie wyrżnęli jednak swoim zwyczajem mieszkańców w pień, lecz metodycznie chwytali i krępowali ludzi. W tym czasie odziany w Zbroję Chaosu wojownik odparł desperacki i w gruncie rzeczy samobójczy atak Prezbitera Sigmara. Duchowny nim zdążył się zorientować w sytuacji leżał u stóp dzwonnicy ze zmiażdżoną czaszką.

Gdy wyłapano wszystkich pozostałych przy życiu ludzi, Zielonoskórzy wraz z niewolnikami udali się w drogę na północny-zachód. Natomiast Wojownik Khorna wszedł do świątyni, z której zabrał kilka ksiąg i udał się na południe w kierunku Zenres...

Bohaterom graczy nie pozostało nic innego jak pogrzebać ciało duchownego i ruszyć do stolicy Levrellian.
***
Podróż do Zenres upłynęła awanturnikom na wymianie informacji, wszak Walter nie widział się z towarzyszami przez jakiś czas. Im bardziej jednak drużyna zbliżała się do stolicy, tym mniej Domen, Ingwar i Bernhard byli rozmowniejsi. Klęska nieurodzaju, która dotknęła księstwo była widoczna szczególnie w okolicach Zenres. Gnijące, skażone sporyszem zboże wywoływała wśród biedoty choroby, szczególnie dokuczliwe była ta zwana świętym ogniem. Wszystko to przypominało bohaterom graczy o zmierzającej do Zenres karawanie z żywnością, która dzięki ich działaniom nigdy do stolicy Levrellian nie dotrze...

Na dworze księcia Levrelliana kompanię spotkała kolejna niespodzianka oto bowiem zaufanym księcia i jedną z bardziej wpływowych osób na dworze okazał się Primoš Strykssen, przyjaciel z dawnych lat Domena Prevca

Primoš Strykssen ugościł swojego przyjaciela i jego kompanów, zapewnił im wikt i opierunek, a nawet zorganizował ucztę, na której bohaterowie graczy objadali się mięsem i spożywali drogie wina, podczas gdy zamieszkująca miasto biedota cierpiała z powodu głodu lub konała w męczarniach zatruta sporyszem.

W trakcie uczty Primoš Strykssen postanowił zabawić biesiadników walką i zarobić nieco złota, a zgromadzeni wokół jamy ucztujący mogli cieszyć się krwawą, choć krótką walką w trakcie której Domen Prevc stanął naprzeciw trzymanego w niewoli Czarnego Orka. I choć niewielu postawiło na fechmistrza, to właśnie człowiek jednym, błyskawicznych cięciem ściął szkaradny łeb Zielonoskórego, który bryzgając krwią poleciał lobem w kierunku pijanej tłuszczy.
***
Następnego dnia awanturnicy stanęli przed obliczem księcia Artilli. Jednak władca Levrellian nie był zbyt zainteresowany losem swych poddanych, szczególnie jakiś chłopów żyjących w odległej osadzie. Za nic miał też pełnomocnictwa i pieczęcie, które okazał Walter Neun. Pogrążony w zadumie zbył bohaterów graczy i kazał im rozmawiać z jego doradcą Primošem Strykssenem...

Gdy awanturnicy spotkali się na obiedzie Primoš wzruszył tylko ramionami, Książę ma na głowie poważne problemy, tłumaczył swego władcę ale z Waszą pomocą moi drodzy, uda nam się je rozwiązać.

W krótkich słowach Primoš wytłumaczył awanturnikom, że przyczyną klęski nieurodzaju i wszystkich nieszczęść jakie dotknęły księstwo Levrellian jest władająca sąsiednim księstwem Fatandira, kobieta pochodząca od nomadów niewiele lepszych od bydła. Książe Artilli podejrzewa, że to właśnie ludzie Fatandiry zatruli wodę i zboże, a celem bohaterów graczy będzie udanie się do sąsiedniego księstwa, przedostanie na dwór Fatandiry i zebranie dowodów lub... Porwanie kogoś z najbliższego otoczenia Fatandiry i sprowadzenie go do Levrellian, gdzie Primoš i jego ludzie sprawią, że porwany sam dostarczy odpowiednie dowody i da księciu Artilli usprawiedliwienie do działań odwetowych.

Przekonani przez Primoša Strykssena awanturnicy zgromadzili zapasy i wyruszyli na zachód.
***
W czasie kilkudniowego pobytu w Zenres trapiony wyrzutami sumienia Ingwar Egonsson nie szczędził sił i całymi dniami pracował w miejskim lazarecie, gdzie niósł ulgę cierpiącym z głodu i zatrutym sporyszem.

W czasie tych kilku dni Ingwar zwrócił na siebie uwagę nie tylko biedoty ale także pochodzącej z księstwa Fatandiry młodej dziewczyny o imieniu Karmin.

Z uwagi na prawa rządzące opowieścią, powody obecności Karmin w księstwie Levrellian muszą pozostać na chwilę obecną tajemnicą. Należy jednak zauważyć, że choć były to powody ważkie to osoba Ingwara zauroczyła Karmin na tyle, że dziewczyna postanowiła chwilowo zrezygnować ze swoich planów i dołączyć do awanturników, by razem z nimi wrócić do księstwa Fatandiry.

Z początku wydawało się, że Karmin przekonała bohaterów graczy, że to Primoš kazał jej jechać z awanturnikami. Jednak służący Kościołowi Sigmara szpieg, Walter Neun uczynił z podejrzliwości swą największą cnotę. W ciągu kilku dni podróży Walter nieustannie obserwował Karmin i choć dziewczyna całą swą uwagę poświęcała Ingwarowi, za którym bez przerwy wodziła maślanym spojrzeniem, to szpieg obawiał się, że dziewczyna może być agentem Fatandiry i w czasie popasu rozkazał Bernhardowi Bartowi zaopiekować się wierzchowce Karmin w ten sposób, by koń okulał krótko po wyruszeniu w drogę.

I tak też się stało. I wkrótce bohaterowie graczy za namową Waltera porzucili samotną brązowooką dziewczynę na środku pustkowi gdzieś w Księstwach Granicznych.

Po południu, gdy zbliżali się do granicy księstwa Fatandiry oddział dobrze uzbrojonych i opancerzonych awanturników minęła sfora Wilczych Jeźdźców. Gobliny z początku nawet chciały zaatakować bohaterów graczy, jednak Herszt Goblinów rozpoznał wśród ludzi Tego Który Ścina Głowy, takie imię bowiem wśród Zielonoskórych miał Domen Prevc, fechmistrz który z równą łatwością ścinał czerep Czarnego Orka jak i wyverny.

Wilczy Jeźdźcy minęli zatem awanturników i ruszyli na zachód, w kierunku samotnie wędrującej dziewczyny, której brązowe oczy błyszczały od łez*...

Gobliny zaatakowały Karmin i jej okulawionego konia, jednak przebieg tego spotkania wbrew pozorom nie jest pewny. I mogło by się wydawać, że to stawianie złotych koron przeciw orzechom to jako MG postanowiłem zdać się na los. Wykonałem dwa rzuty różnymi kostkami. Karmin reprezentowała K4, mała i niepozorna, natomiast Wilczy Jeźdźcy przybrali postać K20, masywnej i ciężkiej. W czasie gdy bohaterowie graczy spożywali mięso upolowanego bizona, kostki potoczyły się po stole. Na każdej z nich wypadł ten sam wynik. Zarówno na małej K4, jak i na dużej K20 wypadło 1. Remis. Los zdecydował... A może wy macie jakiś pomysł co mogło się wydarzyć?




Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz